Do jednej z najbardziej ulubionych książek mojego dzieciństwa należy „Tarnina” Jerzego Szczygła opowiadająca o losach grupy chłopców, żyjących w nadwiślańskim miasteczku w czasie II wojny światowej. Ci chłopcy to Tadek, Kazik, Zymek, Jurek, Benek, Mietek, Stefek, Witek oraz Gietek. Wielu z tych chłopców straciło swoich ojców, żyją z dnia na dzień, doświadczając na własnej skórze głód, biedę, brak odzieży, butów. Jedyną ich rozrywką jest słuchanie przy ognisku książek czytanych przez jednego z chłopców, marząc o dalekich krajach, wyprawach, własnych domach. Tak jak w książkach, chłopcy mają swojego wodza. I tak oto pod wpływem czytanych książek, postanawiają oni wybudować w środku lasu własny schron, lepiankę pod ziemią, w gąszczu krzaków tarniny. Ochoczo zabierają się do pracy, zapominają chwilowo o głodzie, gdyż osiągnięcie celu przesłania wszystkie dotychczasowe problemy. Nawet po wybudowaniu swojego wymarzonego schronu, muszą o niego walczyć z grupą znienawidzonych Piaskarzy, pragnących zdobyć Tarninę. Walczą o swoją Tarninę, wygrywając z Piaskarzami. Ocieplają ją mchem, przynoszą deski i gwoździe, aby ich miejsce przypominało dom, w którym mogą się czuć bezpiecznie. Myślą jak zdobyć jedzenie, okradają pobliskie pola i sady, znoszą każdą żywność, jaką mogą zdobyć. W zimę zakładają sidła. Wiedzieli, że Niemcy nie zapuszczają się do lasu z obawy przed partyzantami. W międzyczasie dopuszczają się wielu aktów sabotażu wobec okupantów zamieszkujących w miasteczku, kradną żywność z niemieckich magazynów, podpalają niemieckie kino, nawet zakradają się do niemieckich czołgów, aby zdobyć broń i ciepłą odzież dla Abrama – uciekiniera z getta, który zamieszkał wraz z chłopcami. Często wracam do tej książki, czytanej jeszcze w latach swojej młodości i uważam, że w obecnych czasach jest ona warta polecenia młodym ludziom, którzy opowieści o tym, jak było kiedyś, nawet dwadzieścia – trzydzieści lat temu, znają tylko z opowieści i filmów. Dzięki tej książce można im wytłumaczyć, aby docenili, to co mają teraz, a o czym chłopcy tacy jak Tadek, czy Stefek i Zymek mogli tylko marzyć.